Nigdy nie obwiniaj siebie za to, że nie chciałaś mieć dzieci, kiedy nie byłaś na to gotowa. Niepłodność nie jest karą. Jest mobilizacją dla nas do walki. I pamiętaj, że nie jesteś z tym sama. Wszystkie jesteśmy z Tobą.
Zaczęłyśmy starania w tym samym wieku. Nie powinnaś się obwiniać. To nie jest kara. Choć przyznaję, że był czas, że tak myślałam. Nie umiałam znaleźć tylko wyjaśnienia za co to ma być kara. Ja pomimo tego, że co chwile okazuje się, że mamy coraz bardziej pod górkę nie przestaję wierzyć, że mamą będę. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale będę. I to sobie powtarzam.
Kasiu, to normalne, że w takim wieku nie chciałaś dziecka. Mało która chce. I tak 23 lata to bardzo wcześnie. Gdybym ja w wieku 23 czy 25 lat zaszła w ciążę, to byłaby tragedia. Może jak ktoś jest z facetem od dziecka, jest go pewnym i chce pójść dalej... Ja wyszłam za mąż w wieku 25 lat, wcześniej to absolutnie nie wchodziło w grę. Było to po 2 latach związku, nie chcieliśmy od razu po ślubie stawać się rodzicami. U mnie nigdy dziecko przed 30 nie było w planach. Gdybym miała dziecko z mężem, to bym nie była w obecnym związku. Z obecnym partnerem poczułam się gotowa tak od razu i tak jak planowałam, przed 31 urodzinami byłam w ciąży. Wiesz, wiele kobiet do 35 nie jest gotowych, a potem zmieniają zdanie i udaje się od razu.
to nie jest kara. ja mam młodsza siostrę o 17 lat, typowa wpadka moich rodziców. Nigdy nie lubiłam dzieci i do dziś nie przepadam. Wyszłam za mąż z przekonaniem że dzieci mieć nie będę, bo wiedziałam jak wygląda opieka nad nimi z doświadczenia, bo dużo opiekowałam sie siostrą i wiedziałam z autopsji jak ciężka to jest praca i ile trzeba poświecić żeby dobrze wychować młodego człowieka. Po 5 latach trwania mojego małżeństwa, nalegań mojego męża, można powiedzieć, ze nawet szantażu, zdecydowałam że mogę spróbować zajść w ciąże. Byłam przekonana, ze zajmie mi to z jakieś pół roku, zwyczajnie nie zależało mi. a tu bach po miesiącu starań już byłam w ciąży. więc jak widzisz nie masz o co się obwiniać. Tu nie ma reguły. Kocham mojego syna, ale wiem ,że jeżeli jeszcze raz miałabym podejmować decyzję o mieniu dziecka to nie zdecydowałabym sie, to nie moja bajka. Trzymam kciuki uda ci się.
Kasia - proszę Cię, tylko nie myśl o niepłodności w kategoriach kary. Zmieniamy się przez całe życie, a do pewnych decyzji trzeba po prostu dojrzeć, i nie mam wcale tutaj na myśli metryczki wiekowej, tylko chodzi mi bardziej o takie przygotowanie się psychiczne do tego. Ja kiedyś uważałam, że nigdy nie wezmę ślubu, że to po prostu nie dla mnie. Wychodziłam z założenia, że wolę żyć w związku partnerskim i nie potrzebuję do tego żadnego papierka. A gdy poznałam swojego Męża, to wiedziałam, że z nim chcę stanąć przed ołtarzem. :) Życie się zmienia, wiec zmieniamy się także i my: nasze poglądy, przemyślenia i podejście do pewnych spraw. Uściski!
Ja również miałam tak, że zaraz po ślubie absolutnie nie chciałam zajść w ciążę. Miałam wtedy studia, praktyki, pracę, dom, panicznie bałam się porodu... wszystko się zmieniło, gdy na świecie pojawiły się moje siostrzenice. One odmieniły moje serce, zaczęłam myśleć o dziecku. Czasami M. miał do mnie pretensje że za długo zwlekałam z decyzją o dziecku, jednak dobrze wiem że w naszej sytuacji pewnie to niewiele by zmieniło...
Obie zostaniemy mamami ;) tego się musimy trzymać ;) nasza droga jest troszkę dłuższa, ale skończy się w końcu szczęśliwie. Innej opcji nie biorę nawet pod uwagę ;)
Kasia, nie ma co się obwiniać. Ja w wieku 23 lat myślałam o dziecku w takich kategoriach jak Ty w czasach maturalnych, więc i tak Cię podziwiam. Przeszłość już za nami, to ona nas ukształtowała i jest ważna, ale gdy będziesz oglądać się na to co było w przeszłości, możesz nie dostrzec tego co nadchodzi w przyszłości :)
Dawno nie zaglądałam a tu sporo się teraz u Ciebie dzieje. Przedmówczynie dobrze się wypowiedziały, nie ma tu żadnej winy, do wszystkiego trzeba dojrzeć psychicznie, fizyczne i emocjonalnie. Cierpliwości i pogody Ducha życzę :)
Jestem Kasia! Znana w świecie blogowym jako Paradise. Witam na moim blogu o niepłodności, in vitro, endometriozie, a także o moim zabawnym życiu codziennym ;)
Nigdy nie obwiniaj siebie za to, że nie chciałaś mieć dzieci, kiedy nie byłaś na to gotowa. Niepłodność nie jest karą. Jest mobilizacją dla nas do walki. I pamiętaj, że nie jesteś z tym sama. Wszystkie jesteśmy z Tobą.
OdpowiedzUsuńA ja z Wami ;)
UsuńTrzymam się zasady - dopóki walczysz jesteś zwycięzcą ;) Nie tak łatwo mnie złamać ;)
Zaczęłyśmy starania w tym samym wieku. Nie powinnaś się obwiniać. To nie jest kara. Choć przyznaję, że był czas, że tak myślałam. Nie umiałam znaleźć tylko wyjaśnienia za co to ma być kara.
OdpowiedzUsuńJa pomimo tego, że co chwile okazuje się, że mamy coraz bardziej pod górkę nie przestaję wierzyć, że mamą będę. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale będę. I to sobie powtarzam.
Różne myśli przychodzą mi do głowy... Czasami mam gorsze dni. Wtedy jest najgorzej
UsuńKasiu, to normalne, że w takim wieku nie chciałaś dziecka. Mało która chce. I tak 23 lata to bardzo wcześnie. Gdybym ja w wieku 23 czy 25 lat zaszła w ciążę, to byłaby tragedia. Może jak ktoś jest z facetem od dziecka, jest go pewnym i chce pójść dalej...
OdpowiedzUsuńJa wyszłam za mąż w wieku 25 lat, wcześniej to absolutnie nie wchodziło w grę. Było to po 2 latach związku, nie chcieliśmy od razu po ślubie stawać się rodzicami. U mnie nigdy dziecko przed 30 nie było w planach.
Gdybym miała dziecko z mężem, to bym nie była w obecnym związku. Z obecnym partnerem poczułam się gotowa tak od razu i tak jak planowałam, przed 31 urodzinami byłam w ciąży.
Wiesz, wiele kobiet do 35 nie jest gotowych, a potem zmieniają zdanie i udaje się od razu.
Dobra zmieniam nastawienie ;) więc chcę zostać mamą do 40stki ;) mam więcej czasu ;)
Usuńto nie jest kara. ja mam młodsza siostrę o 17 lat, typowa wpadka moich rodziców. Nigdy nie lubiłam dzieci i do dziś nie przepadam. Wyszłam za mąż z przekonaniem że dzieci mieć nie będę, bo wiedziałam jak wygląda opieka nad nimi z doświadczenia, bo dużo opiekowałam sie siostrą i wiedziałam z autopsji jak ciężka to jest praca i ile trzeba poświecić żeby dobrze wychować młodego człowieka. Po 5 latach trwania mojego małżeństwa, nalegań mojego męża, można powiedzieć, ze nawet szantażu, zdecydowałam że mogę spróbować zajść w ciąże. Byłam przekonana, ze zajmie mi to z jakieś pół roku, zwyczajnie nie zależało mi. a tu bach po miesiącu starań już byłam w ciąży. więc jak widzisz nie masz o co się obwiniać. Tu nie ma reguły. Kocham mojego syna, ale wiem ,że jeżeli jeszcze raz miałabym podejmować decyzję o mieniu dziecka to nie zdecydowałabym sie, to nie moja bajka. Trzymam kciuki uda ci się.
OdpowiedzUsuńdzięki ;) ja też nie lubię dzieci ;) ale swoje chciałabym jednak mieć ;)
UsuńKasia - proszę Cię, tylko nie myśl o niepłodności w kategoriach kary. Zmieniamy się przez całe życie, a do pewnych decyzji trzeba po prostu dojrzeć, i nie mam wcale tutaj na myśli metryczki wiekowej, tylko chodzi mi bardziej o takie przygotowanie się psychiczne do tego. Ja kiedyś uważałam, że nigdy nie wezmę ślubu, że to po prostu nie dla mnie. Wychodziłam z założenia, że wolę żyć w związku partnerskim i nie potrzebuję do tego żadnego papierka. A gdy poznałam swojego Męża, to wiedziałam, że z nim chcę stanąć przed ołtarzem. :) Życie się zmienia, wiec zmieniamy się także i my: nasze poglądy, przemyślenia i podejście do pewnych spraw.
OdpowiedzUsuńUściski!
Bardzo dobrze to podsumowałaś ;) Masz rację ;) życie się zmienia, a my wraz z nim ;)
UsuńJa również miałam tak, że zaraz po ślubie absolutnie nie chciałam zajść w ciążę. Miałam wtedy studia, praktyki, pracę, dom, panicznie bałam się porodu... wszystko się zmieniło, gdy na świecie pojawiły się moje siostrzenice. One odmieniły moje serce, zaczęłam myśleć o dziecku. Czasami M. miał do mnie pretensje że za długo zwlekałam z decyzją o dziecku, jednak dobrze wiem że w naszej sytuacji pewnie to niewiele by zmieniło...
OdpowiedzUsuńObie zostaniemy mamami ;) tego się musimy trzymać ;) nasza droga jest troszkę dłuższa, ale skończy się w końcu szczęśliwie. Innej opcji nie biorę nawet pod uwagę ;)
UsuńKasia, nie ma co się obwiniać. Ja w wieku 23 lat myślałam o dziecku w takich kategoriach jak Ty w czasach maturalnych, więc i tak Cię podziwiam. Przeszłość już za nami, to ona nas ukształtowała i jest ważna, ale gdy będziesz oglądać się na to co było w przeszłości, możesz nie dostrzec tego co nadchodzi w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńMasz rację ;) Nie cofnę czasu, a może właśnie tak miało być ;)
UsuńDawno nie zaglądałam a tu sporo się teraz u Ciebie dzieje. Przedmówczynie dobrze się wypowiedziały, nie ma tu żadnej winy, do wszystkiego trzeba dojrzeć psychicznie, fizyczne i emocjonalnie. Cierpliwości i pogody Ducha życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana ;) dzięki Wam od razu czuję się mniej winna ;)
UsuńJejku, jaka Ty jestes mloda !!! Jeszcze bedziesz mama !!!! pozdrawiam serdecznie !!! Marzena
OdpowiedzUsuńTaki mam plan ;) Buziaki ;*
Usuń